sobota, 28 lipca 2012

Rozdział 4

Odwróciłam się i ujrzałam piękną dziewczynę. Miała krótkie, pomarańczowe włosy upięte w dwa kucyki, grzywka opadała na jej blade czoło. Kolor oczu był brązowy. miała na sobie rozpięty płaszcz,a pod nim zwyczajny mundurek, który składał się z  granatowej spódniczki, białej koszuli na guziki, skarpet za kolana i butów na obcasiku małym. Ale większość dziewczyn pewnie będzie obwieszona jakąś biżuterią itp. Popatrzyłam, że dziewczyna się do mnie uśmiecha. Odwzajemniłam gest.
-Więc to ty jesteś tą nową w naszej klasie?
-Emm, tak. Nazywam się Hinata.
-Ja jestem Yuube Mizumori, miło mi.
Zaczęłyśmy gadać o zainteresowaniach, ulubionych rzeczach itp. Wydaje się być w porządku. Przyjechał autobus. Weszłyśmy obie i zajęłyśmy miejsca na końcu. Było sporo osób z naszej klasy. Był nawet Naruto i Sasuke. Pewnie jadą na gapę. Z Mizumori nie przestawałam rozmawiać. Miałyśmy dużo wspólnych zainteresowań. W końcu zeszłyśmy się na temat lafirynd. Ona również ich nie cierpiała. Gadałyśmy tak, że nie zauważyłyśmy, że mamy wysiadać. Gdyby nie Naruto, który mnie celowo szturchnął pojechałybyśmy dalej. Weszłyśmy do szkoły, do szatni i skierowałyśmy się pod salę. Dygałam. Pierwszy dzień ...


~~Kilka dni później ~~
Nareszcie piątek! Siedzę właśnie w domu ... Ta szkoła jest ... porąbana! Najpierw zacznę od tego, że mój plan jest dziwny.

Poniedziałek 8:55-14:25
Polski
Angielski
Religia
Matematyka
Technika
W-f 
Wtorek 8:00 - 13:30
Informatyka
Angol
Hista
Matma
Chemia
WDŻ
Środa 8:00 - 15:25
Polak
Gegra
Japoński
Hista
Rela
Sztuka
W-f
W-f
Czwartek 8:00- 14:25
Polak
Polak
Godz. wychowawcza
Fiza
Matma
Biola
Tańce
W-f
Piątek 8:00 - 12:35
Chemia
Matma
Angol
Japoński
WOS
No .... w sumie ... nie mam co narzekać,a le to nie zmienia faktu, ze ten dzień był beznadziejny! Nauczyciele są porąbani! Niektórzy są strasznie młodzi, niektórzy są po pięćdziesiątce ! Ktoo widział nauczyciela ze sztuki, który ciągle każe nam z gliny lepić i powtarza, ze sztuka to wybuch ... Albo jego rywala - nauczyciel z techniki, ze sztuka to wieczne piękno ... coś tam sroś tam. Albo nauczyciel Religi .... Pan Hidan X.X  Zwariować można! Zaraz idę na spotkanie z chłopakami. Coś tak się przyłączyłam do ich grona. Szkoda, że Mizumori za nimi nie przepada. Ubrałam się w czarne rurki, lawendową bluzę, beżowe kozaki i takiego samego koloru płaszcz. Włosy upięłam w kucyk. Jestem już na miejscu, ale sama. Jest 5 po 16, co oznacza, że mam jeszcze pięć minut. Właśnie ktoś do mnie dzwoni. To Sahime! 
-No hej.
-Hej, szmat czasu. Od wakacji cię nie widziałam! Może byśmy się jutro spotkały? Wezmę ze sobą Lisę i Daiki'ego. 
-Pewnie! Tylko gdzie i o której?
-Hmm, przyjedziemy do ciebie o 13:00, pasuje ci?
-No oczywiście!
-Weź kogoś ze sobą ! Najlepiej dużo osób!
-Zobaczę, papa.
-Pa
Rozłączyła się. Ahh, tak dawno ich nie widziałam! Nareszcie ! Tęsknię za nimi! Już jutro , ahh ...  euforia mnie dopadła!
S: Gdzie idziesz się spotkać jutro?
H: Aaa! P-przestraszyliście mnie!
N: Więc? Gdzie idziesz?
H: Spotkać się z przyjaciółmi ze starej szkoły.
K: Idziemy z tobą!
H: Hę?!
S: No co? Słyszeliśmy rozmowę.
To oni słyszeli co Sahime mówiła? Fakt, zawsze drze się do słuchawki. Trudno, najwyżej będę żałować.
H: Jutro o 13 pod moim mieszkaniem. 
Zrezygnowana usiadłam na ławce i zaczęłam patrzeć, jak reszta pali papierosy. Pogadaliśmy ... Tak,  ja też O.O ... głównie obgadywaliśmy .. STOP ... stwierdzaliśmy fakty o lafiryndach. Potem była gadka o jakiś kolesiach z innej klasy, potem o nauczycielach ... ale ci nauczyciele to serio są dziwni. 
Nauczyciele :
  • Polski - Iruka ( jeden z normalniejszych, ale ciągle traktuje nas jak dzieci)
  • Matematyka - Asuma ( ciągle pali)
  • Angielski - Konan  ( strasznie ładna i młoda)
  • Japoński - Iruka ( musi mieć mocen nerwy skoro dwóch przedmiotów uczy O.o )
  • Historia - Kakashi ( wychowawca, ciągle zakryta twarz jak u ninji, czyta ........... pornole)
  • WOS - Jiraya ( zboczeniec po pięćdziesiątce, pisze te pornole) 
  • Geografia - Yamato ( to dopiero dziwak ... te jego paczydła )
  • Biologia - Shizune ( kolejny wyjątek ! )
  • Chemia - Orochimaru ( dziwak and dziwakami! ma długie włosy, ciągle eksperymentuje i chce abyśmy byli materiałem )
  • Fizyka - Pain ( wszędzie ma kolczyki ... często flirtuje z Konan na korytarzach, gada coś o cierpieniu ... dziwak)
  • Sztuka - Deidara ( To dopiero koleś ... ostatnio na lekcji chciał z wybuchowej gliny robić ... też dziwak)
  • W-f - Gai ( uczy chłopaków - porządny wycisk)  -Tsunade ( uczy dziewczyn- tak moi drodzy , dyrektorka nas katuje ;x )
  • Tańce - Tobi ( on to szalony gostek :D Wywija na parkiecie jak zawodowiec)   
  • Technika -Sasori ( dziwny, ale przystojny ... młody ! )
  • Religia - Hidan ( PSYCHOL ! Boje się go! )
  • Informatyka - Kabuto ( cwaniaczek i ma śmieszne pingle )  
  • WDŻ - Kurenai ( kolejny wyjątek! ) 
W sumie jak tak patrzę, nigdzie nie ma Gaary. Pewnie się spóźni, jak to on. Chłopacy znowu zapalają papierosy. Niedługo udławię się tym dymem. No ale powoli się przyzwyczajam. Mam nadzieję, że nie posprzeczają się jutro z Sahime i resztą. Ale wziąć pod pod uwagę charakter Sahime ... może nie będzie tak źle. Jak źle .................. SAJGON BĘDZIE ! Wszyscy pokończymy jak ślimaki na ulicy, gdzie ciągle jeżdżą samochody. Zostaniemy zachlastani tasakiem na milion części. Sahime jak jest zła ... jest straszna. Już zaczynam się bać ...A jak bardzo się zezłości, to może nie skończyć się na zwykłym poćwiartowaniu ... połamane kończyny, siniaki na całej twarzy, pogruchotane kości ... ja chce jeszcze żyć! Proszę o cud!! Niech się spełni moja prośba! Nie chcę być trupem w tak młodym wieku! No może nie trupem, ale jakbym zalazła jej za skórę to myślę, że kilkumiesięczna wycieczka do szpitala by była. Pamiętam, ze zawsze jak jakiś chłopak był namolny to zbijała go na kwaśne jabłko. Hah, zbijała, ona ich tak tłukła, ze przez miesiące nie wychodzili ze szpitala, a jak wyszli to unikali jej an jakieś 100 metrów, a niektórzy nawet wyprowadzali się z miasta. Tak, ona to prawdziwy demon. Potrafi być tak bezlitosna ... nie tylko w używaniu przemocy, w słowach też nie przebiera. Ale ma dużo zalet. Jest bardzo dobra ze sportu, POTRAFI być miła, dopóki nikt nic nie przeskrobi. Ja tam nigdy się z nią nie sprzeczałam i wiem, że Sahime mi nigdy nic nie zrobi :D Tak samo jak dla Lisy. We trzy jesteśmy jak siostry. Zawsze będę je wspierać tak samo jak one mnie. Ahm, Lisa ... zawsze spokojna i opanowana. Kobieca i delikatna, szybko ulega namowom, nie angażuje się w sprzeczki. Ale zawsze zachowuje dystans między ludźmi poznanymi niedawno. Ale w sumie fakt, aby zaprzyjaźnić się z kimś musi bardzo dobrze i długo znać tego kogoś. Potrafi czytać z ludzkiej twarzy! W sensie, ze wie kiedy kogoś coś trapi, albo coś takiego. Potrafi zawsze pocieszyć. Na każdą sytuacje dobierze odpowiednie słowa.  Ciekawi mnie czy się zmieniły z wyglądu. Sahime zawsze miała piękne, typowo niebieskie włosy, które miała upięte w kucyk sięgający do pasa. No i jej duże oczy koloru białoszarego. No, a Lisa ... Długie, rozpuszczone, mocno błękitne jak niebo włosy do bioder, rzadko związane. Przepiękne oczy, które miały kolor morza w nocy odbijające światło gwiazd. Zawsze ubrana dziewczęco. Ciekawe czy coś się zmieniło. Ahh, no i Daiki! On to dopiero  szaleniec! Krejzol na maksa :D Zawsze lubiłam jego roztrzepaną czuprynę koloru szarego. I nadal lubię, a w szczególności przeczesywać ręką jego włosy. I te jego turkusowe tęczówki. Jest przystojny, można to stwierdzić. Umięśniony, zadbany, zawsze mu się japa cieszy. Powiem jedno, z nim nigdy nie jest nudno! Jak ma bardzo dobry humor ( a ma zawsze) to co kilka sekund będziesz się śmiać. :D Ahh, pamiętam te czasy. Ciekawe jak zareaguje Naruto i reszta jak się dowiedzą, że to on był tak jakby moim chłopakiem. A to było tak, że ja, Sahime, Lisa, Daiki i jeszcze Ashido graliśmy w prawda czy wyzwanie. I Daiki dostał wyzwanie chodzić ze mną przez 10 dni. No i tak chodziliśmy przez te dziesięć dni. No było kilka pocałunków, ale oboje wiedzieliśmy, że to tylko fun. No, ale jak sobie pomyślę jaki ubaw wtedy miałam. Te jego picie mleka z miski bez używania rąk, albo każdy losował kartkę z imieniem czyimś i potem musiał ją przedstawić tak, aby inni zgadli np. jak Daiki wylosował Sahime to udawał, z tłucze jakiegoś faceta. No ale jak on to przedstawiał to wszyscy padli, śmialiśmy się przez jakąś godzinę. Ahh, jak sobie poprzypominam te jego wszystkie odpały. Dzwoni pod wybrany numer krzycząc ,,Bardzo lubię maliny, chcesz trochę" albo zadzwonił z budki telefonicznej do mamy udając jakiegoś Zbyszka i krzyczał ,,No schodzisz an dół? Czekam z tymi kartoflami już on godziny". Przypomniała mi się wycieczka w szóstej klasie, gdzie Daiki machał do każdego pojazdu, a w sklepie podszedł do sprzedawcy i zaczął gadać po wymyślonym języku. Pamiętam jak spotkaliśmy jakąś nastolatkę, która sprzedawała ręcznie robioną biżuterie. Bardzo mi się wtedy spodobał naszyjnik z frezją, ale był strasznie drogi, a ja miałam mało kaski. No i wtedy Daiki wytargował dla mnie ten naszyjnik za 3 całusy. Byłam mu wdzięczna. Ale to ne do końca było tak za darmo ... musiałam ja mu się odwdzięczyć ... 3 całusami. xd Ahh, te czasy. Czasem chciałabym do nich wrócić. Nie mogę doczekać się jutra. Pogadałam trochę jeszcze z chłopakami i poprosiłam, żeby jutro się normalnie zachowywali. Obiecali, że będą się zachowywać kulturalnie, ale znając ich ... xd Wróciłam do domu .... Godzinny trening z Neji'm, kolacja, gorąca kąpiel i spaaać!







No i jest kolejny rozdział! <3 Mam nadzieję, że się podoba, a i wybaczcie, że nie dotrzymałam obietnicy ... Sahime miała się pojawić już w tym ale mała zmiana planów. xd
Jak się podoba to oczekujcie kolejnych i rozsyłajcie to dla innych ! Może komuś się spodoba! :* 



wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział 3



 Zanim napiszę notkę, to tylko dodam, że czasami w dialogu mogą pojawić się pierwsze litery imienia, aby połapać się kto, co mówi ;d



On będzie mnie prześladować, czy co ?! Czego ode mnie chce? Pieniędzy? Informacji? A może chce mnie porwać dla okupu? A może chce mnie zaliczyć jak inne panienki? 
-Ej, dlaczego za mną idziesz? 
-Nie idę za tobą. Po prostu zmierzamy w tym samym kierunku, Hinata.
- * Ta, jasne * W każdym bądź razie, mógłbyś się przedstawić?
-Uzumaki Naruto, miło mi.
Coś mi to nazwisko mówi, hmm. Zaraz, zaraz ... Czy pani dyrektor przypadkiem mnie nie ostrzegała przed kimś takim?  Może to moja wyobraźnia? Oby tak ... Wszedł do tego samego sklepu co ja. Skierowałam się na dział ze słodyczami. Miałam spore dylematy. Nie wzięłam swojego portfela, a w kieszeni znalazłam 10zł. Chciałam porobić zapasy!! Ale zaraz, jakby ten Naruto zobaczył ile kupuję, to by mnie wyśmiał. Tak więc kupuje tylko ciastka i cukierki! Ale ... żelki tak się miło uśmiechają ... Tak jakby chciały być przeze mnie kupione. Jestem wariatką. OSZALAŁAM! Spokojnie ... w portfelu mam o wiele więcej, więc żelki i inne pyszności kupie jutro jak będę wracać ze szkoły. Teraz liczą się ciastka i cukierki. Ale w sumie razem kosztuje coś około 6zł, więc swobodnie mogę coś jeszcze kupić. Żelki wygrały ...Wzięłam paczkę i skierowałam się do kasy. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Schowałam do kieszeni w płaszczu. Są strasznie duże, więc zakupy bez problemu pomieściłam w obu kieszeniach. Blondyna nigdzie nie było, na szczęście. Oby się nie pojawił jakiś inny kretyn. Szłam spokojnie, gdy usłyszałam jakieś śmiechy. Podeszłam do jakiegoś budynku. Głosy były coraz bardziej słyszalne. Szłam po cichu w kierunku dźwięków. Zza tym budynkiem stały trzy sylwetki mężczyzn. Jednego rozpoznałam! Naruto ? Co on tu robi? Chciałabym wiedzieć kim są ci dwaj obok, ale jak się za mocno wychylę to mnie zauważą. Lepiej się nie mieszać! Szłam tyłem, aby mieć pewność, że tamci nagle nie zaczną tędy iść. Parę kroków do tyłu i na kogoś wpadłam! Nim zdążyłam się odwrócić zakrył mi usta ręką i mocno przycisnął do ściany. Zaczęłam się szarpać. Chciałam krzyczeć, ale uniemożliwiała mi to ta cholerna łapa. Czułam jego oddech na szyi. 
-Przestań się wiercić.
Poznałam ten głos. To on! Bydlak ... Poluzował uścisk. Odwróciłam się przodem do niego.
-Co ty robisz?! Czy ty jesteś normalny?
-Chyba tak,a może i nie - uśmiechnął się chytrze.
Uspokoiłam się, ale nadal drżały mi ręce. Nie chciałam tu być. Po co do cholery szłam za ten budynek. Czemu?! Cholera! Mam ochotę uciekać, ale ten typek ...
-Co się dzieje, księżniczko?
-K-księżniczko? 
-Hahaha, jesteś przedziwna. 
Nie dość, że palę się ze wstydu, to on się jeszcze ze mnie nabija! Ten typek ... jest okropny! Byłam wkurzona i to strasznie. Złapał mnie mocno za rękę i pociągnął za sobą. Kierował się w stronę tych trzech kolesi. Pewnie tacy sami jak on. Nie wyrywałam się, bo to daremne. W końcu puścił mój nadgarstek. Strasznie mnie bolał, chyba będą siniaki.
-Chłopacy, ktoś was podsłuchiwał!
-O Sasuke! I Hinata-chan? - krzyknął Naruto.
Nie krył zdziwienia. A tak po za tym to ich nie podsłuchiwałam! Dobrze, że mój dom jest w tym kierunku. Jakby co powiem, że wracałam do domu i chciałam na skróty,ale jak kogoś usłyszałam, to się wystraszyłam i cofnęłam. Mam nadzieję, że nie zapytają. Sasuke lekko popchnął mnie na jakąś ławkę. Usiadłam na niej i słuchałam o czym mówią. Przynajmniej wiem jak się nazywają. Sasuke, Naruto, Kiba i Gaara. Ale tego ostatniego nie kojarzę. Chyba w innej klasie jest. Dziwne, przyprowadzili mnie tu, a nawet nie rozmawiają ze mną. Śmierdzi trochę tu tym dymem papierosowym. Po cholerę oni palą?! Przecież to jest żałosne. Mam nadzieję, że mnie nie zmuszą. Ale nadal nie wiem czemu ja tu z nimi siedzę. Nie zapytam ich, bo oni wyglądają ... strasznie trochę. Ten czerwonowłosy co chwilę na mnie zerka. 
 
G: Więc? Powiecie mi, co ona tu z nami robi? I kim ona jest?
S: Ahh, nasza księżniczka jest naszą nową w klasie.
G: Księżniczka?
N: Hinata-chan! Może chcesz zapalić ?
H: Nie dziękuję. Może ja już pójdę.
K: Nigdzie nie idziesz, księżniczko!
H: P-Przestańcie mówić do mnie księżniczko!
S: No już, księżniczko, uspokój się. My tylko chcemy ci doradzić.
H: ??
N: Hinata-chan, chodzi o dziewczyny, których radzimy unikać!
S: Ta różowowłosa lafirynda to Sakura. Idiotka, w dodatku płaska. Myśli, że jak jej rodzina ma kontakty z dyrektorką, to wszystko jej wolno. Przywódczyni tej grupy pustych idiotek. Kolejna jej przyjaciółeczka, która tyle samo warta co ona to Ino. Blondyneczka, która pcha się wszystkich bogatym facetom do łóżka. Krótko mówiąc - dziwka. Ta z czerwonymi włosami to Karin. Myśli, że jest najpiękniejsza, ale to tylko jej zdanie. Co pięć minut patrzy w lusterko i wyszukuje pryszczy. Szkoda tylko, że nie widzi, że ona jest jednym, wielkim pryszczem. Jest jeszcze Kin. Jej nie miałaś okazji poznać. Ma takie zielonkawe oczy i szarawe włosy. Często macha nimi przed oczami jak jakaś modelka. Dostaje bardzo wysokie kieszonkowe,  więc kupuje dziewczynom i sobie najdroższe ubrania. Zawsze ma na sobie tonę makijażu. 
K: Też płaska.
H: Aha ... ale czemu mi to mówicie?
N: Hinata-chan, jesteś pierwszą dziewczyną, która nie jest taka pusta ... Tak jak one.
H: Ahaa ...
Dziwni oni są. Nie wiem czy im wierzyć, ale w sumie ... spotkałam te trzy to wiem, ze są chamskie. Zgadza się to z ich poglądami. Zaufam im. Trudno, najwyżej będę miała nauczkę. Spojrzałam na zegarek ... trochę się zasiedziałam.
G: Więc, księżniczko, może opowiesz coś o sobie?
H: Ale co chcesz wiedzieć?
N: W jakich chłopakach gustujesz?!
H: Dla mnie nie liczy się wygląd.
S: Miałaś kiedyś chłopaka?
H: Nie, znaczy tak, ale nie ... no znaczy tak jakby miałam, ale nie miałam bo to takie dla zabawy było, no coś takiego. Więc raczej można stwierdzić, że nie miałam, ale możecie myśleć, że to się liczy, ale raczej  nie ...
K: Hahha, jesteś zabawna!
Palę się ze wstydu! Zagubiłam się w tym wszystkim. Ahh, śmieją się ze mnie. W sumie, jak ich tak trochę bliżej poznać, to są nawet mili. Albo po prostu próbują mnie uwieść, czy wykorzystać. Może będę miała szansę ich poznać bliżej to wtedy będę mogła oceniać. Dostałam SMS, że mam już wracać.
H: Emm, miło było, ale ja niestety muszę już iść, więc do zobaczenia w szkole!
S: Do zobaczenia, księżniczko.
N: Tylko nie wpadnij pod samochód! 
Ehh, dotarłam do domu! Wyjęłam z płaszczu moje słodkości i szybko zaniosłam do pokoju. Zeszłam na kolacje. To dziwne . . . Tylko Neji był. 
-Gdzie reszta?
-Hanabi u babci, a twoi rodzice ...
-Hm?
-Twój ojciec ... się wyprowadził. Ciocia pojechała do koleżanki, chyba na noc zostanie.
-Ale czemu tata się wyprowadził? 
-Oni rozstają się ...
Zatkało mnie. Myślałam, że może jakiś wyjazd, albo coś ... ale rozstanie?! Poczułam jak łzy mi płyną. Zaczęłam ryczeć. To niemożliwe! Dlaczego?! Przecież tyle ze sobą byli! Tyle znosili ... A ja się nie liczę? Co tam ja ... Hanabi ?! Przecież ona ma dopiero 10lat! Czemu? CZEMU DO CHOLERY?! Neji wstał i mnie przytulił. Rozkleiłam się jeszcze bardziej. Czy dla nich nic się nie liczy? Nie liczą się moje uczucia ... NASZE UCZUCIA?! Łzy płynęły normalnie jak wodospad. O mały włos się nie zadławiłam. Przecież oni się rozstają ... co ja mogę zrobić? Odsunęłam się od kuzyna i usiadłam na krzesło. Zjadłam leżące na talerzu kanapki. Opanowałam z trudem łzy. Kuzyn podał mi chusteczki i zostawił samą. Przed pójściem do pokoju zapytał jeszcze :
-A właśnie, kiedy chcesz nauczyć się tych technik samoobrony?
Pomyślałam przez chwilę. Moi rodzice to ich sprawy! Nie mogę przez ich problemy odkładać swoich spraw! Nawet jeżeli nie są poważne. Pogadam z mamą jak wróci. Dopytam się o szczegóły. MUSZĘ BYĆ SILNA! Psychicznie jak i fizyczne! Przetarłam łzy.
-Możemy zacząć już teraz!
Neji uśmiechnął się i poszedł w stronę dużego pokoju,a  ja za nim. Poodsuwaliśmy meble , które stanowiły by przeszkodę, niektóre powynosiliśmy na korytarz.
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

N: Ona jest słodziutka!
K: Ta, to prawda.
G: Ciekawe czy też klei się do każdego przystojniaka.
S: Gdyby tak było już dawno byś się z nią miział!
K: Hahah! No właśnie! Po za tym, księżniczka nie wydaje się być puszczalska!
N: Ciekawe czy Hinata-chan będzie chciała z nami trzymać.
S: Hah, raczej nie! 
G: Możemy sprawdzić.
N: Jak?
G: Jutro w szkole zagadajcie do niej i powiedzcie, żeby przyszła tu.
S: Niezła myśl. 
K: Noo. To co, do jutra?
N: Ta ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Śpię sobie słodziutko, a tu nagle budzik. Ehh, już 6?? Trudno ... Pierwszy dzień w szkole. Nowi nauczyciele, nowi uczniowie ... i ich wszystkich poznam. Zaczęłam głęboko oddychać. Mam zakwasy po wczorajszej nauce. Teraz tak codziennie będziemy ćwiczyć po minimum godzinkę. Neji kazał mi robić poranną gimnastykę, aby być w formie. Może będzie szansa biegać w weekendy z Sahime w parku. Kocha ona sport, więc nie będzie problemu. Oby tylko miała czas. Mieszka przecież na drugim końcu miasta! Ale czego nie robi się dla przyjaciół. Zlazłam z łóżka i trochę się porozciągałam. Potem poranna toaleta, ubranie się, śniadanko, spakowanie książek i wyjście. Niestety Neji miał na inną godzinę, więc jadę autobusem. Nie mam zamiaru znowu zostać napadnięta w parku. Jeszcze nie umiem dobrze się bronić! Wyszłam z domu i skierowałam się na przystanek. Niespodziewanie ktoś do mnie zagadał ....






Ahhh, nareszcie napisałam :D Mam nadzieję, że się spodoba! W kolejnym rozdziale, myślę, że przedstawię wam w końcu Sahime! A później i poznacie jej przyjaciół z dawnej szkoły ( wymyślonych przeze mnie). Oczekujcie kolejnych ! :*

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 2

Weszłam do sali ostatnia. Nigdzie nie usiadłam bo sensei mnie przytrzymał. kiedy wszyscy usiedli i zaczęli gapić się na mnie spuściłam głowę.
-Tak więc, mamy nową uczennicę. I proszę bardzo nie naciskać na nią, bo wiecie co będzie ...
Wszyscy coś tam kiwali głowami. No i chaos był ... i to jaki. Każdy z kimś gadał, niektórzy nawet grali w jakieś karty, albo coś na komórkach klikali. Sensei wskazał mi jedyne wolne miejsce, gdzie mam usiąść. Ławki były jednoosobowe, więc jakiś plus jest. Tyle że ... jedyne wolne miejsce jest to 3 ławka od okna. Tylko dlaczego przede mną siedzi ten cholerny czarnowłosy ?! Hahah to jeszcze nic! Za mną siedzi blondyn. Gorzej być nie mogło ?! Usiadłam zrezygnowana na krześle czekając na koniec. Sensei pisał plan zajęć na tablicy, który już dawno znałam. Nie moja wina, że spisałam w pokoju dyrektorki. Na szczęście Neji będzie na mnie czekać, więc będę mogła iść spokojnie przez park. Potem tylko nauczy mnie kilka technik i będę sama chodzić. Itaa, bolii ! Moje rozmyślenia przerwał ból! Cholerny blondyn ciągnie mnie za włosy! 
-Puszczaj, to boli!
-Nie chcę.
Starałam się nie krzyczeć, bo sensei jeszcze by zobaczył i jakieś nie potrzebne kłótnie by powychodziły. 
-No ale masz takie piękne włosy.
-Niestety.
-Niestety?
Puścił moje włosy, a ja szybko odwróciłam głowę w stronę okna. Co ten bałwan sobie myśli? Jeżeli uważa, że będzie tak ze mną pogrywać to się myli. Zaraz, ale co ja mogę?! Przecież ja nawet sama nie umiem się obronić! No i ten cały Kiba na mnie patrzył ... no ale, nie tylko on. Cała klasa prawie ... czy taka nudna osoba jak ja jest takim ciekawym tematem do rozmów ? Już lepszych nie mają?! -.- Sensei dał znak, że możemy sobie już wychodzić. I widać się chyba cieszył. Kurde, ja nawet nie wiem jak sensei ma na imię. No i po co mu ta maska na twarz ?! Tylko jedno oko widać. Tajemniczy typ ...Szybko skierowałam się w stronę wyjścia. Kuzyn już tam był. 
-Ohayo, Neji-niisan. 
-Ohayo, co tak długo.
-Takie tam, guzdranie.
Ruszyliśmy do domu! Nareszcie trochę odpocznę od tych wariatów. Ehh, i tak cały rok z nimi? Albo mi się wydaje, albo ktoś serio za nami idzie. Nie odwracam się, bo jak sobie pomyślę kto to może być, to mam ochotę wymiotować. Nie wytrzymałam i się odwróciłam! Żałuje. Moje oczy ucierpiały! Panienki z mojej klasy i ten ich wzrok ... tak jakby były zazdrosne ... zaraz, czy one myślą, że Neji jest moim ... chłopakiem ?! Ehh, to serio problematyczne. No fakt, Neji jest całkiem przystojny i inteligentny, ale jak na razie miał tylko jedną dziewczynę. No i do tej pory ma. W sumie jak pomyślę, pewnie idą przez park, bo gdzieś obok mieszkają. Oby ... Itaaa! Dostałam czymś w głowę. Neji odwrócił się tak samo jak i ja. Były tam trzy dziewczyny. Jedna z nich miała różowe włosy, druga czerwone a trzecia blond. Rzuciły we mnie ...kamieniem? No i co ja mam robić? Sami wariaci mnie spotykają! 
-Ajajaj, za małym kamieniem rzuciłaś, Karin. Mówiłam, żebyś brała tego większego.  
Różowowłosa wskazała na kamień wielkości pięści. No je chyba już pogięło ... 
-Czegoś chcecie? - zapytał Neji.
-Może tak, przystojniaku.
Mój kuzyn tylko coś parsknął pod nosem. Złapał mnie za rękaw i pociągnął. Jak go uświadomiłam, że są w mojej klasie, to szczęka mu opadła. 
-Przecież one wyglądają na jakieś 20-latki.
No co kuzynie, czego się spodziewałeś ?? Dzisiejsza młodzież jest taka . . . dziwna. Lepiej, żebym mu już nic nie mówiła, bo padnie gdzie na ulicy z szoku, albo jakiegoś zawału dostanie. Dotarliśmy do domu! Nareszcie! Yeey! Biegnę jak szalona do kuchni po moje ciastka, których nie ma ... jest tylko puste opakowanie! 
-Hanabi !!! 
-Co jest? Nie krzycz tak.
-Gdzie moje ciastka ?!
-Zjedzone.
Ehh, co ja się mam z młodszym rodzeństwem. Tak więc zrezygnowana poszłam do sklepu. Oczywiście oprócz ciasteczek kupie jeszcze ulubione cukierki Hanabi i się nie podzielę! Kupię sobie trochę słodkości na zapas, pochowam w moim pokoju tak, aby nikt nie znalazł.Nagle usłyszałam pisk opon! O mamooo! Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam samochodu! Zacisnęłam oczy! Poczułam mocny uścisk! Już myślałam, że zginę! Ktoś mnie ZNOWU uratował. Leżałam obecnie z ramionach wybawcy. 
-Ślicznotko, uważaj trochę. Miałaś farta, że tu byłem.
-Dzięku......je.
Czy ja gorzej mieć nie mogę?! Najpierw czarnowłosy chłopak, teraz blondyn. Czemu nie mógł mnie jakiś obcy facet uratować?! Dlaczego ?! Ale zaraz, on nadal jestem w jego uścisku. Zaraz, ja na nim leże! Szczerze, to było wygodnie tak leżeć. Wstałam z niego, pomagając mu wstać. 
-Nic ci nie jest?
-Głupia! To ja powinienem zapytać. Przecież on mógł cię potrącić. Powinnaś bardziej uważać.
-Hai. Do zobaczenia.
Ruszyłam w stronę sklepu. Nie wytrzymuje tego zostać ratowana przez ... przecież ja nawet nie znam jego imienia! Ale zaraz, ktoś za mną idzie ...










Yeey, jest kolejna ! No przepraszaaam, że tak długo. A w ogóle ktoś to czyta? NIKT ... No właśnie, więc nie mam co się śpieszyć. ^^ Następną napiszę szybciej. No co? Brak pomysłu na jakieś akcje. xd Buziaki dla tych, którzy czytają te marne opowiadania.

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 1

10 rano. Promienie słoneczne docierają w każdy zakamarek mojego pokoju. Nie dają pospać jeszcze kilka minut.Aaaah, jeszcze tylko kilka dni do nowego roku szkolnego. Nie chce mi się iść do nowej szkoły. Zaczynam się bać. Nauczyciele, uczniowie, moja klasa ... przecież oni nie muszą być jak Sahime  i pozostali z mojej starej szkoły. Poprzeciągałam się na łóżku jeszcze kilka minut, a potem zeszłam na śniadanie. Zeszłam na dół, gdzie zastałam mamę, Hanabi i Neji'ego. Ojciec pewnie był już w pracy. Pracuje jako szef jakiejś tam firmy. W domu bywa bardzo rzadko. Mama również ma ręce pełne pracy. Oprócz domowych obowiązków pracuje w sklepie jubilerskim.  Dojście tam zajmuje około 2 godzin. Ja i Neji często pomagamy w domu. Przywitałam się z rodziną i usiadłam obok kuzyna. Zjadłam posiłek i ruszyłam w stronę drzwi. 
-Gdzie idziesz? - zapytała moja młodsza siostra.
-Do szkoły zobaczyć, w której klasie będę.
Odpowiedziałam dla siostry, po czym wyszłam z mieszkania. Szłam do szkoły przez park tak jak doradził mi Neji. Był tu nie raz, zresztą to z  jego powodu się tu przeprowadziliśmy. W szkole, do której zostałam przepisana, jest gimnazjum oraz liceum.  Neji dostał się do tego liceum na profil humanistyczny. Z tego co słyszałam ta szkołą jest najlepszą w Tokio. Szłam tak przez park, gdzie podeszło do mnie dwóch kolesi. Jeden był wysokim brunetem, a drugi był również wysoki, miał szare włosy.
-Hej malutka. Masz ochotę na zabawę.
 Brunet złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Bardzo mocno mnie ścisnął. Bolało jak cholera! Próbowałam się uwolnić, szarpałam się, kopałam, a nawet gryzłam. Bez skutecznie. Zaczęłam krzyczeć, wołać o pomoc, ale nikt nie reagował. Byłam pewna, że nikt się nie zjawi. Zamknęłam mocno oczy i mimowolnie spłynęły łzy. Nagle poczułam, że mężczyzna mnie puścił. Upadłam na ziemię. Spojrzałam przed siebie i nie mogłam uwierzyć. Ktoś mi pomógł. Ci dwaj łajdacy uciekli poobijani. Poczułam ulgę, lecz nadal drżałam. Przetarłam łzy i skierowałam swój wzrok na zbawicielu.
-Nic cie nie jest? 
-N...nie, dziękuję.
-Uważaj następnym razem. Ten park jest pełen takich typów. 
Przytaknęłam nie odrywając wzroku od jego pięknych, czarnych oczu. Miał czarne, krótkie włosy z opadającą grzywką na czoło oraz bladą cerę. Był dobrze zbudowany - widać, że ćwiczy. ^^ Ubrany był w białą koszulę oraz ciemne spodnie. Chłopak podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Skierował swój wzrok na mój biust - jak każdy chłopak w takim wieku -.-. Pomachałam mu przed twarzą  to się otrząsnął. Nic nie mówiąc poszedł sobie. Prostak -.- mógł się chociaż przedstawić! Przeszłam, a raczej przebiegłam przez park, aby nie spotkać kolejnego takiego typa. Dotarłam do bramy szkoły. Nad drzwiami pisało ,,Zespół szkół ogólnokształcących nr 9 im. Hokage Konohy". Weszłam do środka rozglądając się za sekretariatem. Nie musiałam długo szukać. Zapukałam do drzwi, a po chwili weszłam. 
-Dzień dobry, jestem nową uczennicą i chciałabym się dowiedzieć o klasie w której będę. Nazywam się Hyuuga Hinata.
-Dzień dobry. Ja jestem Kurenai. Pełnię rolę sekretarki oraz nauczyciela Wf. Obok gabinetu dyrektora jest tablica a na niej wywieszone są listy klas. A zapomniałabym, dyrektorka chciałby z tobą porozmawiać.
-Hai, do widzenia!
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do gabinetu dyrektora. Szłam pomiędzy biało-zielonymi ścianami szukając drzwi z napisem DYREKTOR. Kiedy weszłam na pierwsze piętro zauważyłam tablicę korkową. Obok niej stały jakieś dwie dziewczyny. Jedna z nich miała krótkie różowe włosy oraz zielone oczy, a ta druga czerwone włosy do łopatek oraz czerwone oczy, a na nich okulary. Podbiegłam do tablicy i szukałam swojego nazwiska. Kątem oka spojrzałam na dziewczyny, którym raczej nie przypadłam do gustu. Z daleka nie było tak mocno widać, ale teraz ... One miały na sobie z tonę makijażu O_O No i najdroższe ciuchy. Najprawdopodobniej były kupione w galerii Suna - najdroższym centrum handlowym z najbardziej modną odzieżą. Trochę o nich marzyłam, ale rodzice dali mi do zrozumienia, że nie potrzebuje najbogatszych ubrań. Dostaję dosyć duże kieszonkowe jak na taki wiek, ale zbiera już od kilku lat ... no aby po prostu mieć. Wreszcie znalazłam moje nazwisko! Klasa III B . . . No to teraz mogę iść do dyrektora. Kiedy miałam się zbierać podeszła do mnie różowowłosa dziewczyna :
-Ej dziewucho, masz może kasę?
-Nie.
-Na pewno masz, ktoś taki jak ty zawsze ma!
Czerwonowłosa przytrzymała mnie mocno,a ta druge zaczęła grzebać w kieszeniach. Wyjęła jakieś monety :
-Widzisz jednak coś masz.
Puściły mnie i odeszły. Chciałam je gonić, ale tam ledwo było kilka złotych, więc się nie opłacało. Poprawiłam bluzę i zapukałam do drzwi. Po usłyszeniu dyrektorki weszłam.
-Dzień dobry, chciała mnie pani widzieć.
-O Hinata! Tak chcę porozmawiać o szkle. Usiądź proszę. 
Dyrektora wskazała na fotel przy ścianie siadając na drugi. Były mięciutkie ! *.* Zaczęłam przyglądać się dyrektorce. Miała brązowe oczy, jasną cerę oraz blond włosy upięte w dwa luźne końskie ogony. Szczególną uwagę zwraca jej ... biust. BARDZO DUŻY O.O Jeszcze przed przeprowadzką uważano mnie za cycatą dziewczynę na osiedlu ... nie widzieli dyrektorki... xD
-A właśnie! Nie przedstawiłam się, gdzie moje maniery. Nazywam się Tsunade. Wiesz już w jakiej klasie będziesz?
- III B
-Eeeh, a więc oni, co? Dobrze więc, opowiem ci o nich trochę. Mają najgorszą frekwencję w szkole. Ale są jedną z nielicznych klas, gdzie jest dużo świadectw z paskami. A i uważaj na każdego, to się nie tyczy tylko tej klasy. Są wredni, w szczególności dla nowych, zwłaszcza dziewczyny. Mogą ci dokuczać z zazdrości.
-Z zazdrości?
-No mogą zazdrościć ci ... kobiecych atutów. No i pewnie spotkasz się z zaczepkami chłopaków. Skoro już o nich mowa... strzeż się Uzumakiego, Uchihy i Inuzuki. Kobieciarze, łajdaki i łobuzy. Oczywiści powinnaś też uważać na innych, ale ci trzej są najgorsi.
-Hai, a co z nauczycielami?
-Jak nie będziesz podpadać to w porządku, no ale są też ci dziwni. A teraz musisz mi wybaczyć, mam dużo roboty z poniedziałkowym rozpoczęciem.
-Dobrze. Więc do widzenia!
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę wyjścia. Przy drzwiach spotkałam jakiś dwóch chłopaków. Jeden z nich to rozczochrany blondyn o niebieskich oczach, a drugi to ...te chłopak, który mi pomógł! Starałam się przejść niezauważenie ale potknęłam się o nogę, któregoś z nich. O mały włos nie wywaliłam się.
-Ajajajaj, co za szkoda. Już myślałem, że zobaczę twą bieliznę.
Zaczęli się śmiać. Zawstydzona odwróciłam się do nich.
-To ty podstawiłeś mi nogę? -.-
-Tak, to ja. Zresztą to nie ważne. Jak widzę jesteś nowa!
-H...ai. Co w związku z tym?
Tylko to udało mi się wydukać. Miałam wielką ochotę im odpyskować, ale nie potrafiłam. Zawsze byłam miła i nie zmienię się!
-Mhm, no musimy cię odpowiednio powitać!
Odwróciłam się i zaczęłam szybko iść w stronę domu.
-Eejejejejejej ! Dokąd to? 
Milczałam.
-Jak tak sobie myślę to nadal nie podziękowałaś mi za wcześniejszą pomoc.
Stanęłam jak wryta. Nie mogłam powiedzieć, że nie prosiłam, bo przecież krzyczałam. Odwróciłam się do nich, czarnowłosy podszedł już do mnie. Za nim podbiegł blondyn.
-Przecież podziękowałam ...
-Ehh, to za mało. Buziak mi wystarczy.
-Hę ?!
Stałam jak słup. Ten niby miły chłopak uśmiechał się do mnie tak perfidnie prosząc o ... BUZIAKA?! Mimowolnie się zarumieniłam no ale ...Go chyba na rozum powaliło! W ogóle się nie znamy, a ten wyjeżdża z takim tekstem?! No ale co robić ? Z jednej strony wyjdę na jakąś łatwą kobietę, a z drugiej ... może mnie zmusić ?! Ahh, to mnie przerasta!! Może i jest przystojny, ale zachowuje się jak cham i prostak! Może po prostu cmoknę go w policzek i niech się cieszy!
-Więc? - chłopak stał nadal z perfidnym uśmieszkiem. Już miałam zamiar pocałować go ale jakiś kobiecy głos przerwał mi.
-Sasuke-kun?! Co ty robisz z tą brzydulą!!! 
Obejrzałam się za chłopaka, a tam stały tamte dziewuchy co mnie okradły! Starałam się nie wnikać w ich rozmowę. Ciemnowłosy spojrzał na zielonooką.
-Mh, nie powiedziałbym o niej brzydula. Przynajmniej ma obciążenie na klacie. Hahaha!
-No ale Sakura-chan jest na swój sposób piękna. Hah
-Zamknij się Naruto, gadam teraz z Sasuke-kun!
-No, więc co robiłeś z tą brzydotą? - odezwała się czerwonowłosa.
-Brzydka to ty,Karin. No i ty też, Sakura. Nudzicie mnie już.
Kiedy oni się tak kłócili wykorzystałam okazję zwiewając z tamtą tak po cichu, ze nawet nie zauważyli. Pewnie mnie dopadnie w szkole i wymusi tego buziaka.  Ale na obecną chwilę mam od niego spokój. Ehh, jeszcze nie zaczęłam chodzić do szkoły, a już mam problemy. -.- 
   ~Kilka godzin później~
Siedzę sobie teraz na łóżku, zajadam pyszne ciastka herbaciane, czytam gazetę dla nastolatków i rozmyślam o dzisiejszym dniu. Jak oni są tacy wredni, to co mam myśleć o tych trzech chłopakach o których dyrektorka mi mówiła?! A moja klasa w dodatku jest najgorsza. Wątpię, żeby mnie polubili. Idę spać, to wszystko mnie przerasta ! :(
~Rozpoczęcie roku szkolnego~ 
Ehh, to dzisiaj, co? Będzie masakra, ja to czuję. No ale raz się żyje! Wstałam leniwie z łóżka i od razu skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, lekko się umalowałam i przebrałam się w białą bluzkę na grubych ramiączkach i czarne dżinsy. wzięłam też czarne, dżinsowe bolerko. Telefon i słuchawki schowałam w kieszeni. Kasy nie brałam, bo znowu ktoś może mnie okraść. -.- Zeszłam do kuchni, gdzie był tylko Neji.
-Ohayo, Neji-niisan.
-Ohayo, mamy pół godziny do wyjścia,wyrobisz się?
-Tylko zjem i mogę już iść.
Wyszłam razem z kuzynem do szkoły. Gdyby Neji'ego nie było ze mną to nie szłabym przez park. Nie wiadomo co( a raczej kto) się tam może czaić. -.- Zaczynam mu zazdrościć. Ma w tej szkole znajomych, dobrze się uczy, umie się bić (dop. trochę dziwnie to określiłam xd W każdym razie wiadomo ocb.)  i ma piękną dziewczynę. Ten park jest straszny. O.O Teraz jak sobie pomyślę, przecież nie zawszę będziemy mieli na ta samą godzinę .... A to oznacza, że albo będę iść do szkoły na około przez ... jakieś dwie-trzy godziny, albo będę skazana na spotykanie różnych typów w parku.  !!! Olśniło mnie! Poproszę kuzyna, aby nauczył mnie samoobrony przed takimi gostkami! Ma się ten mózg ^^.
-Neji-niisan, mógłbyś mi zrobić przysługę?
-Jaką to?
-Chciałabym abyś nauczył mnie technik samoobrony.
Patrzył na mnie przez dłuższy jak na idiotkę.
-No dobrze, ale czemu to tak nagle?
-Emm, po prostu chciałabym umieć. Czytałam, że teraz sporo jest jakiś napadów itp.
Nie powiem mu o ostatnim zdarzeniu. Powiedziałby dla mojej matki, a ta zaczęłaby wariować. Neji kiwną głową, że się zgadza. Odetchnęłam z ulgą. Doszliśmy na miejsce. Większość dziewczyn było ubranie strasznie wyzywająco. Miniówki, że aż im tyłki widać, bluzki z gołym pępkiem, szpilki Chłopacy tylko się uganiali za nimi. Ta szkoła jest okropna. Neji poszedł do swojej klasy- kilka osób tam zna. Ehh, a ja skierowałam się w stronę mojej klasy. Stanęłam na sali gimnastycznej pod ścianą i czekałam na rozpoczęcie apelu. Napisałam SMS do Sahime. Ahh, ciekawe co u niej. Byłoby fajnie gdyby się przepisała do mnie do klasy. Ale to tylko marzenia. Tak się zaczytałam w SMS, że nawet nie zauważyłam jak ktoś do mnie podszedł.
-Ta dziewczyna to twoja przyjaciółka. Też taka piękna jak ty?
Zerwałam się jak szalona. Myślałam, że zawału dostane.  Chłopak miał krótkie brązowe włosy i charakterystyczne dwa tatuaże na policzkach w kształcie odwróconych trójkątów.
-Przestraszyłeś mnie! 
-Sorki, mój błąd. Jestem Kiba, a ty ślicznotko?
-Hinata ...
-Jesteś nowa, co?
-Tak, no i?
-Nic, po prostu nigdy cię nie widziałem. Która klasa?
- III B
-To tak jak ja! Do zobaczenia w klasie.
Tak przyjrzałam się  gdzie on poszedł i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Poszedł do tych wczorajszych drani! Zaraz, to oznacza ... że oni są ze mną w klasie!? O zaczyna się apel. Stanę sobie gdzieś tak obok klasy na odludziu. Może nie zauważą. Nadzieja matką głupich, a każdą matkę trzeba kochać. Słuchałam dyrektorki jednym uchem, drugim podsłuchiwałam jak ten Kiba z swoimi kolegami gadają o mnie. Moje imię padło ju kilka razy. Trochę mnie to wkurza. No ale co ja na to poradzę. Nie podejdę do nich i powiem : Ej przestańcie o mnie gadać bo to irytuje. Ehh, serio to mnie przerasta! Dyrektorka wymienia jaka klasa ma się udać do poszczególnej sali. Moja to sala 109. Więc ruszyłam za resztą z mojej klasy. Chwilkę potem doszliśmy do sali. Tak oglądam wszystkich wzrokiem. Nie wyglądają miło. I te złodziejki tu są. -.- Gorzej być nie mogło. Sensei przyszedł. No o teraz się zacznie ....



No to pierwszy rozdział ... coś długi xd Mam nadzieję, że się spodoba! Szczerze to nie mam pojęcia jeszcze z kim będzie Hinata, ale mam do tego jeszcze szmat czasu ^^ Chyba xd


poniedziałek, 2 lipca 2012

Ohayo !

Ohayo ! ;D

Jestem ogniokrwista i podzielę się z wami moimi pomysłami sprzed kilku miesięcy. O.o A teraz króciutko o blogu. Będzie on opowiadał o bohaterach z mangi ( i anime) Naruto. Główną bohaterką, jak sama nazwa wskazuje, jest Hinata. Postacie będą żyły tak jak współcześni ludzie t.zn. istnieją telefony, laptopy, mp3 i takie pierdoły. xd Akcja dzieje się w Tokio, gdzie mieszka sobie nasza bohaterka, lecz z pewnym powodów musiała się przenieść do nowej szkoły. Będzie musiała sobie jakoś poradzić co nie będzie łatwe. Ale zaraz, łohohoh, proszę, co ja znalazłam !  Moje stare notatki, które zawierają info do tego oto bloga. ^^ Bo jak już wspomniałam, planowałam tego bloga założyć już dosyć dawno. No dobra to ja szybko poprzeglądam te moje notatki i porobię poprawki, bo widać, że trzeba ... Oczekujcie notek ;*