piątek, 28 września 2012

Rozdział 9

 Stałam w drzwiach w szoku jakiego doznałam po zobaczeniu czegoś tak bezczelnego. Torebki mi aż z rąk wyleciały. Jak on może w NASZYM mieszkaniu obściskiwać się ze swoją nową, dwudziestoparoletnią laską ?! Co za szczyt chamstwa i prostactwa ! Ojciec spojrzał na mnie i szybko odkleił się od swojej panienki. Zabrał swoje ostatnie rzeczy i wyszedł. Przez chwilę tak stałam i przetwarzałam to co się tu stało. Jak to możliwe? Jeszce rok temu nie pomyślałabym, że tata może nas opuścić. Staram się ukryć uczucia przed znajomymi i bliskimi, ale nie wiem czy dalej dam radę. To strasznie boli! Taki okropny ból w sercu. Jakby się kruszyło, pękało. Mam dosyć tych okropnych uczuć! W dodatku jestem sama. Czemu muszę tak cierpieć? Co ja takiego zrobiłam? Dlaczego?! Poczułam łzę na moim policzku. Szybko przetarłam policzki i się ,,ogarnęłam''. Muszę być dzielna. Poszłam do pokoju zaczęłam odrabiać lekcje. Masakra normalnie. Mam tyle nauki, że nawet nie potrafię tego ogarnąć plus problemy równa super extra wybuchowa reakcja. A jeszcze muszę zająć się sprawami organizacyjnymi balu. Kurna! Ten tydzień będzie ciężki. Nie czas teraz leniuchować!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kyaaaaaa! Nareszcieeee! Nadszedł dzień imprezki! Mój makijaż był bardzo mroczny! Mocno czarne powieki, do tego takie grube kreski spod oczu w pionie, które się zmniejszały były na całych policzkach, mocno czerwone usta, bladą cerę już mam, więc jest git. Ubrałam, mój wcześniej przyszykowany kostium i byłam prawie gotowa do wyjścia. Wzięłam jeszcze miotłę, założyłam czarny płaszcz i mogłam iść! Kiedy wyszłam z domu blondyn już czekał. Był w kurtce, więc nie widziałam jego całego kostiumu. Podeszłam do niego i razem skierowaliśmy się na przystanek. Mieliśmy się spotkać w nim z Gaarą i Sasuke z jego partnerką. Jestem ciekawa z kim idzie. A może on wie z kim Sasuke idzie!
-Ej, a ty wiesz z km idzie Sasuke?
-A, wiem. Bo widzisz, Sasuke lubi wyzwania, więc się założyliśmy.
-Założyliście się, o co?
-Jeżeli przyjdzie na bal z Sakurą i przetańczy z nią całą noc, to każdy z nas daje mu po paczce fajek.
-Każdy? To kto jeszcze bierze udział w tym zakładzie?
-Kiba i Gaara.
-A jeżeli nie przetańczy?
-To on nam daje.
-A właśnie, co z Kibą?
-Będzie na balu, tyle wiem.
Tak więc Sasuke idzie z Sakurą. Cóż za piękna para! Czarny idiota i różowy plastik. Już widzę ich na scenie jako króla i królową balu. Będzie też konkurs na miss! Niestety 6 osób ( 3 dziewuchy i 3 facetów) jest wybieranych do głosowania n króla i królową. Na mój pech zostałam jedną z tych osób. Pozostałe osoby to, o ile się nie mylę, Sakura, Ino, Sasuke, Sai i jakiś chłopak starszy. Kankurou czy jakoś tak się nazywał. Nie znam go, więc mam prawo nie wiedzieć jak się nazywa. Autobus już przyjechał. Wchodzę ja do pojazdu, a tam Sakura klei się do Sasuke jak pszczoła do miodu. Na przeciwko nich siedział Gaara z Kibą. Tak więc wszyscy są. Usiadłam sobie z boku, a Naruto stal obok nich. Zaczęli gadać jak gdyby nigdy nic. Zaczęłam gapić się w okno. Deszcz się rozpadał. Rozpryskiwał się o podłogę na miliony kropelek i nic już nie mógł zrobić. Nie mógł zadecydować o swoim losie. Ehh, normalnie kogoś mi przypomina. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam uśmiech Gaary. Ustąpił miejsca dla Naruto. Może nie chciał  nimi gadać. Odwzajemniłam uśmiech i nadal wpatrywałam się w okno. Zaczęło się ściemniać. W koncu dojechaliśmy do szkoły. Wszyscy skierowaliśmy się w stronę budynku. Plastikowa barbie zaczęła jęczeć, że jej makijaż sie rozmarze. Przynajmniej by wypiękniała. Aggh! Niech przestanie jęczeć! Wkurzyłam się! Wzięłam moją miotłę i przetrepalam jej twarz! Matkoo! Niech sie uspokoi! W dodatku zachowuje się jak zazdrosna! Ale nie mam o co! Weszlismy do szatni, nareszcie zobacze za co się poprzebierali! Przyjrzałam się dla Naruto, wyglądał komicznie! Na sobie miał zielone getry, czarne szpilki, beżową sukienkę i dwa dworki, którymi wypchał stanik. Hahah, ubaw jak nie wiem co. Jeszcze z kieszeni wyjął blond perukę. Założył ją i w kółko powtarzał : ,,Jestem babcia Tsunade". Czego on nie wymyśli. Skierowałam swój wzrok na Kibe. Miał na sobie białe spodenki, które były wsadzone w brązowe kozaki, niebieski płaszcz z białymi zdobieniami, brązowy kapelusz  białym piórkiem oraz szablę przy pasie. Krótko mówiąc - muszkieter! Następnie przyjrzałam się plastikowi. Biała sukienka na ramiączkach do połowy ud z różowymi błyskotkami, dekolt sięgał jej go pępka z przodu,a  z tyłu widać było jej tyłek -.-. Na szyi miała tyle łańcuszków, błyskotek, korali, że nawet mniej gwiazd an niebie jest. O makijażu nie wspomnę nawet. Tapeta jak u nie wiem kogo. No ale czego ja się po plastiku mogłam spodziewać? Kolejną osobą, którą obleciałam wzrokiem był Gaara. Miał na sobie czarne spodnie, czarną marynarkę, czerwoną koszulę, czarne pantofle, białą ścierkę i sztuczne noże. On się przebrał za lokaja! PRAWIE jak Sebastian! Ostatnią osobą, na którą spojrzałam był zafajdany księciunio naszej plastikowej księżniczki, który był przebrany za wampira. Czarny płaszcz, czarne spodnie, brak koszulki, doczepiane kły. On i Sakura ... Dopasowanie = 0%. ale co ja paplam!? Zachowuje się jak zakochana idiotka. Po chwili skierowaliśmy się na salę gimnastyczną, gdzie odbywa się imprezka. Już się zaczęła, więc na pewno będzie ubaw. Idę tak za Sakurą i myślę ... powiedzieć jej czy i nie? W sumie jak nie ja to ktoś inny powie jej, że ma czerwoną plamę na tyłku. A z resztą tak jej ładniej. wchodzimy na salę i szczęki wszystkim opadają. Zgadujcie kto jest Panem Parkietu. Nasz kochany nauczyciel tańca, Tobi! Szaleje jak jakiś mistrz. Dobra, przyszliśmy na bal, nie po to żeby stać, tylko po to aby szaleć. Problemem jest to, ze mój partner jakoś tajemniczo zniknął. W tym całym tłumie zaczęłam go szukać, ale wątpiłam w to. Wziąć pod uwagę, że to straszny głodomór skierowałam się do naszej sali, gdzie było jedzenie oraz picie. Nie myliłam się. Był tam Naruto, Shikamaru, Gaara i jeszcze kilka osób na które nie zwróciłam uwagi. Podeszłam do blondyna, który był pochłonięty jedzeniem. Nie zdążyłam zagadać, a ten już wiedział o co chodzi. Tak jakby czytał w moich myślach. Zostawiłam w sali moją miotłę, żeby mi w tańcu nie przeszkadzała. Dotarliśmy w niepełnym składzie na sale gimnastyczną. Sasuke gdzieś ze swoja nową pociechą się zapodziali, Shikamaru też gdzieś zniknął, więc jestem tylko ja Gaara i Naruto. Wzrokiem szukałam Mizumori-chan, ale w tym tłumie nie mogłam jej znaleźć. Za to nie zgadniecie kogo znalazłam! Mojego braciszka z dziewczyną! Nie będę im przeszkadzać, pociągnęłam za rękaw chłopaków i zaczęliśmy tańczyć w takim mini kółeczku. Przetańczyliśmy z dziesięć szybkich piosenek. W końcu musiała nadejść ta chwila ... wolna piosenka. Poszłam pod ścianę, nie miałam z kim zatańczyć. Mój partner znowu gdzieś zwiał!! Co on za ninje robi, czy co ?! Jak to się dzieje, że ja mam jeszcze cierpliwość. Sama nie wiem. Zaraz, zaraz, czy tam nie stoi Sakura? I to w dodatku sama! Gdzie się podział jej książę? Ktoś złapał mnie za nadgarstek i pociągnął mocno w stronę tańczących par. Kto to do grzyba?! Szlag! Koleś jest w masce!! No dobra, skoro nalega to zatańczę, co mi szkodzi. Lepsze to niż stanie pod ścianą. Ale straaasznie mnie interesuje kto to jest. Zaraz, ten zapach .... NIEMOŻLIWE!!


JEST! Przepraszam, ze dopiero teraz, ale jest. Mam nadzieję, ze się podoba. A i jeszcze raz powiem. JA JESTEM W 3 GIM, więc mam SPORO NAUKI. Więc rozdziały będą się pojawiać z opóźnieniem! 
Wszelkie skargi, prośby pisać w komentarzach lub na~gg!    

niedziela, 9 września 2012

Rozdział 8

-Słucham.
-Więc ...
-Więc?
-No bo ...
-Tak?
Strasznie głośno przełyka ślinę. Przestań człowieku się jąkać i mi w końcu powiedz co chcesz! Eghhr, naprawdę zaskakuje mnie jego zachowanie.
-Emm, wiesz. Bo .. emm ... a ...
Wziął głęboki oddech. Chyba ma już zamiar nie dukać.
-Bo wiesz, ten pocałunek. Nie powinienem cię zmuszać do niego. Przepraszam i zapomnijmy o tym, ok?
-Spoko, już o nim zapomniałam.
-Więc do zobaczenia!
Szybko mi się zmył z oczu. No i skłamałam mu. Może mi kiedyś wybaczy. Wbiegłam szybko do mieszkania. Rzuciłam płaszcz na podłogę, buty zostawiłam an środku korytarza i szybko skierowałam się do pokoju. Wskoczyłam na łóżko i się rozpłakałam. Nie mam pojęcia czemu. Było mi smutno. A ja głupia myślałam, że on chce ... Ale ja naiwna. To niemożliwe, żeby ktoś chciał mieć taką partnerkę jak ja. Jestem gorsza od takich lafirynd. Zazdroszczę im w jednym. Potrafią podrywać chłopaków i jasno uświadomić im uczucia jakimi ich darzą, a ja nie jestem w stanie powiedzieć dla jednego gościa, że go kocham! Tak! Kocham go! Bardziej niż kogokolwiek innego! Jestem strasznie żałosna! Wysmarkałam chyba wszystkie chusteczki, a potem zadzwoniłam do Gaary. Musiałam z kimś pogadać, komuś się wyżalić, wypłakać, a on był jedyną wolną osobą na chwilę obecną.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

,,No i jak ja mam jej powiedzieć, że ją kocham? Spodobała mi się od pierwszego spojrzenia. W jej oczach było to coś. Widać od razu, ze jest inna ...wyjątkowa. Nie jest jakąś pustą lalą, która pokręci biodrem, pokarze cycki i przeleci się z kolesiem dla kasy. Ona jest cudowna! Miła, spokojna, nieśmiała. Jej charakter bardzo mi odpowiada, mało tego jej wygląd również nie ma sobie równych. Powala wszystkich na kolana. Dla niej mógłbym góry przenosić, czy skoczyć w ogień. Dla niej wszystko zrobię! Problemem jest to, że nie wiem  jak mam wyznać jej uczucia. Potrzebuję rady, ale od kogo? "

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* Początek października*

Zaraz okaże się, czy wygrała różowa siła plastiku, czy piękna naturalność. Ilość ulotek, którą zrobiła moja grupa jest nieskończona. Plakaty, ulotki, przemówienie i wszystkie te duperele zrobili oni i jestem im za to wdzięczna. Ich zaangażowanie pchało mnie do przodu i wiem, że tylko dzięki nim nie zrezygnowałam i jak wygram to wezmę się do roboty. Już dyrektorka podchodzi do mikrofonu. Aaaa, już wyjmuje kartkę z koperty!
-Moi drodzy uczniowie, chcę ogłosić iż przewodniczącą samorządu szkolnego zostaje .... Haruno Sakura! Wielkie brawa!
Co?! Ona wygrała? No cóż, czego ja się spodziewałam. Przecież ona jest z elity. Nie wiem co się dzieje na sali, mam wyłączony mózg. Mój umysł włączył się gdy znowu do niego dotarł głos Tsunade-sama.
-Ahm, wybaczcie mi. Dostałam właśnie wiadomość od osób podliczających, ze była pomyłka. Otóż zwyciężczynią zostaje Hyuuga Hinata przewagą dwóch głosów! Gratulacje!
O matko, to tylko w mojej głowie się dzieje? To się dzieje naprawdę?! Ja wygrałam, z elitą? Dyrektorka się do mnie uśmiecha potwierdzając, że to nie sen. To rzeczywistość! WYGRAŁAM!! Yeeey! Dopiero teraz do mnie dotarły krzyki połowy szkoły, która siedziała za mną. To był okrzyk triumfalny. Wstałam i odwróciłam się do sztabu, który siedział tuż za mną. Popchnęli mnie, abym podeszła do dyrektorki. Tak też uczyniłam. Przyjęłam od niej gorące podziękowania, a potem podeszłam do mikrofonu. Ludzie nagle ucichli, a ja lekko się zawstydziłam. Widziałam stąd wszystkich, a zwłaszcza różową landrynkę, która była naburmuszona na cały świat. No cóż, nie wygrała i to ją zdołowało. Jej sztab też był jakiś niezadowolony. Muszą przeżyć, że nie są zwycięzcami. Ale jak tak patrzę, to reszta osób się uśmiecha, więc kto głosował na Sakure? Może komuś to było obojętne kto wygra i po prostu głosowali na pierwszą lepszą osobę. Dobra, czas zacząć moją przemowę, którą w tajemnicy przed sztabem pisałam przez prawie cały wrzesień. Chciałam, aby wyszła dobra.
-Bardzo się cieszę z wygranej, którą mogę zawdzięczać tylko wam. Gdyby nie wasze głosy nie stałabym tu teraz i nie mogłabym cieszyć się wygraną. Najpierw chciałabym podziękować mojemu sztabowi, który bardzo mi pomógł. Wspierał mnie od początku, aż do tego momentu. Dzielił się ze mną swoimi pomysłami, pomagał mi z przygotowaniami. Mam nadzieję, że będą wspierać mnie w moich obowiązkach samorządu. Dziękuje wam bardzo. Jak już wiecie, mam zamiar zorganizować bal przebierańców z nijakiej to okazji. Wstęp będzie płatny, cenę jeszcze uzgodnię z dyrekcją, ale nie będzie to więcej niż 5 złotych. Najprawdopodobniej odbędzie się za tydzień od godziny 16:30 do 22:00. Ale to tyle na ten temat. Więcej informacji na temat wszelkich imprez lub tym podobnym zabawach będziecie powiadamiani, z odpowiednim uprzedzeniem oraz ze 100% pewnością. To chyba wszystko, jeszcze raz dziękuję za głosy.
Kurde, zeszłam trochę z tematu. Ale co tam. Na całej sali rozległy się brawa. Odsunęłam się od mikrofonu i wróciłam na swoje miejsce. No cóż, wygrałam. Jestem zadowolona z tego. Teraz wiem, że będę miała o wiele więcej obowiązków + nauka. Ehh, mało czasu na przyjemności. Ale trudno się mówi, trzeba trochę pocierpieć. Dyrektorka coś jeszcze pogadała, a potem rozeszliśmy się do sal. Lekcje minęły w przyjemnej atmosferze. Nie spodziewałam się tego. Zazwyczaj jest chaos i bez krzyku się nie obejdzie. Wróciłam do domu i robiłam to co każdy pilny uczeń ( nauka, nauka). Na następny dzień wyszłam o wiele szybciej niż ostatnio, aby spotkać się z dyrektorką i samorządem. Potem jak już było wszystko ustalone wydrukowaliśmy kartki i powywieszaliśmy na korytarzach, oraz ustaliliśmy, ze na drugiej i trzeciej lekcyjnej będę chodzić po klasach i powiadamiać ich. Powiem szczerze, że obecne dni są dosyć nudne. Zbliża się bal, a ja nadal nie mam partnera! :( Większość już z kimś idzie. Nie chce być jakimś odludkiem, który będzie stał pod ścianą! Zaraz, zaraz, przecież ja jeszcze sukienki nie mam! Najpierw to ja znajdę partnera, potem pomyśli się o kiecce. Po powrocie z piątkowych zajęć poszłam kupić sukienkę. Trudno, najwyżej będę odmieńcem i pójdę sama. Znaczy, są chłopacy, którzy idą sami, ale dziewczyny idą z kimś. Rozmawiałam ostatnio z mamą, na temat rozwodu. Nie wiem do końca jak to będzie, ale niedługo będą mieli pierwszą rozprawę. Teraz jak idę, to myślę za kogo się przebrać. Przecież to bal przebierańców. Nie musi to być wcale sukienka! Długo przebierałam w sklepach. Nic nie mogłam znaleźć dla siebie. Coś co by mi odpowiadało. Musiałam też się zastanowić za kogo się przebiorę. Mam! Przebiorę się za czarownicę! Hihi, teraz tylko znaleźć odpowiednie dodatki. W domu mam trochę rzeczy, które mi się przydadzą, ale warto dokupić. Po dłuższym przemyśleniu kupiłam czarny gorset z czerwonymi różami, oraz czarną spódnicę do kolan, która była bardzo bufiasta. Do tego czarne glany zawiązywane czerwoną sznurówką, czarne rękawiczki do ramion, bordowy szal, czarne, długie kolczyki oraz kapelusz wiedźmowy. Wszystko już kupione, więc wracam do domu. Myślałam trochę nad fryzurą i  makijażem. Miałam bardzo dużo pomysłów, ale zdecydowałam się na mroczny. No w końcu będę wiedźmą. Już byłam pod mieszkaniem i nie zgadniecie kogo spotkałam!
-Co ty tu robisz?
-Yo, Hinata-chan! Mam pytanie.
-Słucham?
-Kto cię zaprosił na bal?
- Yyy nikt?
-Jak to? A Sasuke? Mówił mi, że zaprosił jakąś dziewczynę na bal, myślałem, że to ty.
Sasuke ma partnerkę? Poczułam taki dziwny ból w sercu. Zbierał mi się na łzy, ale się powstrzymałam. Nie mogę płakać przez jakiegoś idiotę.
-Nic mi nie wiadomo na ten temat. A ty z kimś idziesz?
-Tak. Z tobą!
-Hę?
-Hahahah, chyba nie chcesz iść sama, co? Chodźmy razem! Jak przyjaciele.
-No w sumie nie zły pomysł. Pójdę z tobą.
-To do zobaczenia!
Stałam chwilę pod mieszkaniem patrząc jak sylwetka Naruto znika. Odwróciłam się na pięcie i weszłam do domu. Zastałam tam niemiłą niespodziankę. ...



Jest notka, trochę krótsza, więc mi wybaczcie. Jak już zauważyliście notki pojawiają się rzadziej, no bo szkoła się zaczęła itp.  Mam zamiar pisać też drugiego bloga, ale to bylaby tematyka one piece, więc na razie się powstrzymam. ale to tak na marginesie. Jak już niektórzy zauważyli zrobiłam małe zmianki w wyglądzie i ustawieniach. Do następnej notki :* Jak coś chcesz to pisz :*