sobota, 20 października 2012

Rozdział 11

Znowu poniedziałek, znowu do szkoły. Nie chce mi się iść, chcę spać! Mam pomysł! Poproszę mamę aby mi dziś pozwoliła nie iść. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedziała moja mama i kuzyn.
-Mamoooooo!
-Co jest?
-Mogę dziś nie iść do szkoły??
-A to dlaczego??
-Proszę, tylko dzisiaj!
-No dobrze, tym razem ci odpuszczę, ale żeby mi się to więcej nie powtórzyło!
-Dziękuję!
Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nareszcie się wyśpię. Leżę tak sobie 5 minut, 10, 20 aż w końcu doczekałam się wyjścia mojej mamy do pracy. Wszyscy wyszli tylko nie ja. Obiecałam, że nigdzie nie będę wychodzić z domu, ale muszą mi wybaczyć. Czas aby mój plan ,, Śledzenie tatuśka" wszedł w życie. Sięgnęłam po telefon i napisałam wiadomości do moich ''współpracowników'' , którzy obiecali mi pomóc w śledzeniu. Rozumiecie to? Specjalnie dla mnie zwiewają z lekcji. Jak ja się im odwdzięczę? I tak pewnie by do szkoły nie poszli, ale to szczegół. Tak więc musiałam zmienić trochę swój wygląd. Włosy upięłam w kok, makijaż był lekki, w beżowych barwach, zlewał się z moja cerą. Nałożyłam ciemnobrązowe rurki, beżowe kozaki i takiego samego koloru płaszcz. Wzięłam też okulary, kapelusz oraz torbę. Rzeczy w mojej torbie, które są potrzebne do szpiegowania : aparat, telefon, notatnik i ołówek, mapa, podrobiony dowód ( nie pytajcie skąd mam) lusterko i jakieś inne duperele. Wyszłam z domu i skierowałam się na przystanek. Tam stali już moi przyjaciele.Ubrany w czarny płaszcz, czarne spodnie, czarne okulary i kapelusz Gaara wyglądał jak szef mafii, natomiast Naruto, który ubrany był brązową kurtkę, ciemnoszare dresy oraz adidasy przypominał raczej dresiarza niż detektywa. Ale mniejsza o to. Poszliśmy pod budynek, gdzie mieszka obecnie mój ojciec. Tak naprawdę plan nie polega an tym aby śledzić tatuśka, tylko dowiedzieć się czegoś o jego nowej landrynce, a że podsłuchałam jego rozmowę to dobrze wiedziałam co, gdzie i jak? Hihihihihh, ojj niedobra ja, niedobra. No i jak na życzenie wyszedł ojciec ze swoją lalunią i skierowali się do samochodu. Tylko wy sobie nie myślcie, ze będziemy za nimi tak biec przez całą drogę. Otóż mam darmowego kierowce (z samochodem oczywiście, bo bez samochodu to on może iść kasztany zbierać ), który zgodził się nas podwozić. A jest to Temari - siostra Gaary. Jak to dobrze mieć takie znajomości. ^^ Minął już szmat czasu, a by niczego się nie dowiedzieliśmy o tej laluni. Jest godzina 17:46 i jak do tej pory niczego się nie dowiedzieliśmy! Tylko tyle, że ja i Gaara siedzimy w kawiarni i obserwujemy ich stolik. Naruto stoi na zewnątrz w razie potrzeby. Biedaczek, pewnie mu zimno jest stać w bezruchu i w dodatku samemu. Temari musiała już jechać, żeby się nie spóźnić na randkę. To chyba koniec naszego śledztwa. Zaraz będziemy się zbierać do domu. Moim najgorszym błędem było to, że przechodząc obok stolika mojego ojca spojrzałam na niego. Odstawił on filiżankę kawy i wstał :
- Hinata? Co ty tu robisz?
- Em, eto ja .... ehh ...
- Mniejsza o to, kim jest ten chłopak?
- To Gaara, on ....
- Rozumiem.
- Hę?
Gaara zrobił się jakiś czerwony. Co rozumie mój ojciec? Ej, zaraz, zaraz. Czyżby on sugerował, ze my jesteśmy na randce?! Mnie też oblał rumieniec. Co to w ogóle za spekulacje?! Nagle do budynku wbiegł zdyszany Naruto.
- Słuchajcie! Sasuke ... Ten idiota ehh, ehh, on ... Został aresztowany!
- Co?!
- Niemożliwe!
- Musimy jak najszybciej tam jechać!
- Ale nie wiemy gdzie go przetrzymują.
- Tato proszę, zawieź nas! 
Mój ojciec kiwną głową i wszyscy wyszliśmy z budynku. Była kłótnia, kto siedzi po środku. Wypadło na mnie. Tatka siedzi za kierownicą, obok niego siedzi ta lalunia, z tyłu od prawej: Naruto, ja i Gaara. Zastanawiam się jak cholera dlaczego byłam zarumieniona kiedy tatusiek myślał, ze ja i Gaara jesteśmy razem. Ale co tam ja, pierwszy raz widziałam zmieszanego Gaarę. No było dziwne. Znaczy, nie to że dziwne no ale. Kurde, nie wiem jak ja mam to w słowach określić. Spojrzałam na niego. Wygląda na zamyślonego. Kurde, jak tak na niego patrzę to zastanawiam się dlaczego nie miał dziewczyny. Nie dość, ze jest przystojny, to jeszcze jest opanowany, zabawny, spokojny, miły. Niemożliwe, że nie spotkał żadnej dziewczyny która by go chciała. Pewnie kryje jakąś tajemnice. Tak sie mu przyglądam i przyglądam. Poczułam lekkie rumieńce na twarzy. Kurde, ale mimo wszystko co ten Sasuke odwala?! 
- To tutaj.
Wyszliśmy z samochodu i pobiegliśmy do budynku. Mój tatek i jego panna szli za nami. Wbiegliśmy jak szaleni do pomieszczenia. Blondyn od razu zapytał jakiegoś komendanta.
-Gdzie jest ten idiota?!   
-Przepraszam, kto?
-Uchiha Sasuke. Dzisiaj go przywieziono.
-Proszę chwilę poczekać.
Usiedliśmy na krzesełkach i się zamartwialiśmy. Jego rodzice też przyszli. Matka zmartwiona spojrzała na nas, ale daliśmy po sobie znać, ze nic nie wiemy. Poproszono rodziców Sasuke do pokoju. Wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia. 
-Gdzie idziesz?
-Przewietrzyć się.
Wyszłam przed budynek. Było zimno. Wiatr wiał jak szalony. Usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się i ujrzałam nową partnerkę mojego ojca.  Trzymała w ręce dwa kubki z herbatą.
- Zimno jest trochę, może się napijesz?
-Dziękuję.
-Twój ojciec dużo mi o tobie mówił. No i oczywiście o Hanabi. Ciągle powtarza jak was kocha i ze oddałby dla was wszystko.
-Naprawdę?
-Tak. Czuje się też winny o rozbicie waszej rodziny. Jest przekonany, że ty i Hanabi nigdy mu nie wybaczycie.
-Nie obwiniam go o nic. Kocham go, ale nadal jest mi ciężko pogodzić się, że ...
- Że zostawił rodzinę i związał się z kobietą o 13 lat młodszą?
- Um.
-Wiesz, ludzie często się schodzą i rozchodzą. Ale pomyśl, ze teraz i twoja mama będzie szczęśliwa i twój ojciec.
-Moja mama?
-Oj, nie powiedziała wam? Znalazła sobie partnera, który ja kocha. Po za tym, zarówno twoja matka jak i ojciec chcieli rozwodu.
-Rozumiem. To dobrze.
-Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy! Nazywam się Hisa.
-Hinata.
Podałyśmy sobie dłonie. Może ona nie jest taka zła. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Ma ładne imię. Gadałyśmy na różne tematy. Mamy trochę wspólnego ze sobą. Dokończyłyśmy herbatę i miałyśmy wchodzić do środka, ale wszyscy już byli przy drzwiach, z Sasuke. Co za ulga, wypuścili go. Już się bałam, że go zamknął, bo zrobił coś poważnego. Mój ojciec wchodził do samochodu z Hisą.
-Podwieźć kogoś?
-Nie dziękujemy.
-A ty Hinata?
-Przejdę się, do zobaczenia!
Tatka kiwnął głową i odjechał. JA i Naruto poszliśmy na autobus, a Gaara został z Sasuke. poszli razem bo Sasuke chciał o czymś pogadać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Nieźle ich urządziłeś.
-Oni mnie też.
-Nie znałem cie od tej strony. Zawsze byłeś opanowany i starałeś się unikać bójek z błahych powodów.
- ...
-Więc? Co to był za powód?
-Biłeś się kiedyś ....
-Hm ?
-... o dziewczynę?


Kolejna notka! Mam nadzieję, że się podoba! Prosiłabym w komentarzach, abyście napisali, czego chcecie więcej, co wam się podoba a co nie, czego nie chcecie itp. a ja postaram się dostosować do waszych wymogów. ;d Co do erotyki. Doszłam do wniosku, ze nie będzie żądnego one shota tylko połączę to z rozdziałem ^^ Do następnego ;*

1 komentarz:

  1. Jej! Genialne! Strasznie mi się podoba... Sasuś się bił o dziewczynę? ^^
    Podobała mi się ta akcja z Garosławem xD
    Nie mogę się już doczekać następnej części... :)

    OdpowiedzUsuń