sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 14


Kartka z pamiętnika. 

Czy można powiedzieć, że zwariowałam?
Tak.
Czy można powiedzieć, że jestem słaba?
Tak.
Czy można powiedzieć, że ufam niedawno co poznanym osobom?
. . . Już tak.
Kto by pomyślał, ze pójdę poradzić się partnerki mojego ojca. Otóż tak. W tamtej chwili byłam na tyle zdesperowana, że poszłabym pierwszej lepszej osobie się wyżaliła. Hisa jest dosyć młodą osobą. Powiem wam, że nie mam pojęcia co mi przyszło do głowy, aby akurat pójść do Hisy. Kurcze, trzeba popracować nad moim polskim ;< Tak więc jak już byłam u Hisy - Nosz kurde, znowu powtórzenie! Ale mniejsza o to. Jak już u niej byłam to wypłakałam się, wyżaliłam, a Hisa  mi doradziła.
1. Muszę pogadać z Lisą na osobności. Ale w taki sposób, żeby to nie wyglądało jak przesłuchanie. Lisa musi wiedzieć, że się o nią martwię.
2. Nie powinnam teraz skupiać uwagi tylko na tym. Powinnam zainteresować się też innymi przyjaciółmi. W sumie jak teraz pomyślę to bardzo dawno spędzała czas z moja ekipą. Teraz to tylko samorząd, problemy tamtej gromadki oraz Sasuke. Muszę coś wykombinować, bo inaczej pomyślą, ze jestem taka sama jak inne.
3. Nic na siłę.
Zadzwoniłam do Lisy i wiecie co? Nie zauważyłam różnicy w rozmowie. Nadal używała słownictwa takiego jak kiedyś. To jest chyba dobry znak! Dobra, ja kończę pisać ten pamiętnik, bo kicha mi wychodzi!

~~~~~~~~~~~~~~

Ahhhh, jak miło w końcu odpocząć po dłuuugich dniach w szkole. Za tydzień święta, a my już mamy wolne. Fajnie, co nie? Oczywiście ja jak zawsze będę miała i tak sporo na głowie. Za trzy godziny przychodzi do mnie Lisa. Zobaczymy czy rzeczywiście jej charakter uległ zmianie. Wysprzątałam całe mieszkanie. Zaczynając do łazienki, a kończąc na kuchni. Rozmyślałam cały czas o mojej psiapsióle. O! Ktoś puka. To an pewno ona. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam uśmiechniętą Lisę. Przytuliłyśmy się i zaprosiłam ja do środka. Zdjęła nawet fajne glany z jasnoniebieskimi sznurówkami i czarny płaszczyk. Była ubrana w czarną bluzkę z czachą oraz granatowe spodnie. Miała mocno podkreślone oczy, ale tylko oczy. Daiki coś przesadził z tym jej opisem. Poszłyśmy do mnie do pokoju. Porozmawiałyśmy na różne tematy m.in. szkoła, ciuchy, nowości, kosmetyki zajadając przy tym ciastka. Nie chciałam za bardzo jej cisnąc czy coś, ale kompletnie nie wiedziałam jak zacząć ten temat.
- Ehhh. Pewnie ktoś chciał, żebyś porozmawiała ze mną w sprawie mojego nowego wyglądu, co nie?
- Hę? N-nie tto nie ..... No tak, przecież ty masz ten talent do czytania z twarzy . ;<
- To nie takie fajne. Wystarczy spojrzeć na twarz Sahime lub Daiki'ego a już wiem, ze patrzą na mnie z pogardą i obrzydzeniem.
- Dlaczego opuściłaś grupę?
- Opuściłam?! To nie było wcale tak! To Oni mnie odrzucili. Po za tym, Hinata, kiedy odeszłaś nasz team ( po angielsku drużyna, grupa ) strasznie się rozsypał. Mój nowy wygląd to po prostu wymówka, że się zmieniłam i nie chcę z nimi trzymać. Zaczęło się od tego, że Sahime dostała szanse na zagranie z zawodach ogólnokrajowych. Zaczęła chodzić na więcej treningów, a czas wolny poświęcała koleżankom z drużyny. Dla nas nie miała już czasu. Daiki też zapomniał o naszej paczce. Znalazł dziewczynę, a po za tym strasznie zakuwał, bo chce dostać się do najlepszej szkoły .... I to w dodatku nie w Japonii, a Chinach! Zostawili mnie samą i myśleli, że będę ciągle na nich czekać?! Zawsze interesowałam się rapem, popem, muzyką. Więc dołączyłam do różnych klubów. Znalazłam przyjaciół, którzy mieli dla mnie czas i zaakceptowali mnie taką, jaka jestem. Mieli dla mnie czas, byli przy mnie kiedy ich potrzebowałam.
Daiki ma dziewczynę i ja nic o tym nie wiem!? Hmm jak an razie żadnych wniosków nie będę wyciągać, bo może dojdę do błędu. Lisa ciągnęła dalej.
- A bo widzisz, wiesz, że mój ojciec mieszka w Madrycie, to dosyć daleko do nas.
Rodzice Lisy są rozwiedzeni. Nie znam szczegółów, ale z tego co mi wiadomo matka Lisy jest trochę ... cóż, ma problemy z alkoholem.
- Ojciec dowiedział się o kłopotach mamy i chce mnie zabrać. Ja nie wiem co mam robić, bo kocham ich obydwu. Ale koniec o mnie, mów co u ciebie? Wywnioskowałam, ze kogoś sobie znalazłaś ;3
- Hę!? N-Nie, to, bo,eeem.
Speszyłam się. Zaczęłam palcami coś kręcić i stukać. W końcu Lisa dopięła swego. Wyciągnęła ze mnie wszystkie możliwe informacje. Kiedy moja przyjaciółka miała wychodzić poprosiła mnie o jedno:
- Mam prośbę. Obiecaj mi, ze sprawę między Daikim, Sahime, a mną zostawisz dla nas. Sami to rozwiążemy. Nikomu nie mów o sprawie z rodzicami, oraz nie zaniedbuj swoich przyjaciół.
- Obiecuję.
Lisa poszła na autobus. Miałam już wchodzić do domu, ale odprowadziłam ja na przystanek. Poplotkowałyśmy i musiałyśmy się rozstać. Po drodze ciągle myślałam o ostatnich słowach Lisy. Teraz jak tak myślę, bardzo zaniedbałam kontakty z innymi. Naruto, Kiba, Gaara, Mizumori ... Ciekawe  jak tam u nich. Ostatnio tylko nauka, ta cała sprawa z Lisą, no i Sasuke. Mam nadzieję, że nie znienawidzili. W szkole też nie mamy jak gadać, bo to albo sprawa z samorządem, albo jakieś inne sprawy, albo to ich nie ma. Ehh, muszę wziąć się za siebie! Wrócilam do domu i położyłam się spać, nie wiedząc co przyniesie mi kolejny dzień.  
         
  

NARESZCIE!! Jest kolejny rozdział. Krótki,a le jest! Nie myślcie sobie, ze was opuściłam. O nieeeee, co to to nie!  Uff, powiem wam, że ten wątek był dla mnie strasznie nudny i dlatego pisałam go tak wolno. Zapraszam was serdecznie an konto na youtube  Ogniokrwisa1 . Notki kolejne pojawią się, jak napiszę. Postaram się szybciutko to załatwić ::) Buziaczkiii i oczekujcie kolejnych :*